Polskie Radio

Zbigniew Herbert

„Bądź wierny Idź”
PORTRET POETY
  • Nie wierzę w literaturę powstałą z literatury – Interesuje mnie rozszerzenie form literackich o nową rzeczywistość: obcy świat innego krajobrazu czy kultury, dawne cywilizacje, które przegrały, związek sztuki z historią (rozmawia Jerzy Mikke, 1972).17:39
  • Lubię sztukę spokojną, chociaż sam jestem bardzo niespokojny- Sztuka powinna być konkretna. Dlatego jestem zafascynowany malarstwem, bo to jest tworzenie przedmiotów (rozmawia Andrzej Babuchowski, 1972).13:19
  • Każdy autor stwarza swoją osobowość poetycką, moja jest niestety lepsza ode mnie- Uważam, że każdy człowiek nie jest w istocie tym, kim jest, ale tym, kim chciałby być (rozmawia Renata Gorczyńska, 1986)09:00
  • Poezja ma inną funkcję niż polityka- Poezja stoi przed tablicą wartości moralnych, ma poszukiwać wartości wiecznych, sprawdzonych w kulturze chrześcijańskiej (rozmawia Bogusław Sobczuk, 1981).10:27
Zbigniew Herbert, lata 80. Fot. Piotr JANOWSKI PAP/CAF
Zbigniew Herbert
  • Katarzyna Herbert opowiada o codziennej pracy twórczej jej męża (mieszkanie Herbertów - gabinet Poety)Katarzyna Herbert opowiada o codziennej pracy twórczej jej męża (mieszkanie Herbertów - gabinet Poety)
  • Julia Hartwig czyta swój wiersz "Do Zbigniewa Herberta"; wspomina wieloletnią przyjaźń, jaka łączyła ją i jej męża, Artura Międzyrzeckiego, z PoetąJulia Hartwig czyta swój wiersz "Do Zbigniewa Herberta”; wspomina wieloletnią przyjaźń, jaka łączyła ją i jej męża, Artura Międzyrzeckiego, z Poetą
  • Prof. Zdzisław Najder, 2013Prof. Zdzisław Najder mówi o znaczeniu w twórczości Herberta pojęć "ojczyzna” i "naród”
  • Antoni Libera mówi o złożonym charakterze twórczości Herberta (poeta kultury, a zarazem: poeta obywatelski)Antoni Libera mówi o złożonym charakterze twórczości Herberta (poeta kultury, a zarazem: poeta obywatelski)
  • Andrzej Franaszek opowiada o związkach biografii Herberta z jego twórczościąAndrzej Franaszek opowiada o związkach biografii Herberta z jego twórczością
  • Józef Maria Ruszar interpretuje wiersz Herberta "Epizod z Saint-Benoît"Józef Maria Ruszar interpretuje wiersz Herberta „Epizod z Saint-Benoît”
W mieście kresowym do którego nie wrócę

We Lwowie spędził dzieciństwo i wczesną młodość. W 1944 roku, w obawie przed Sowietami,  dwudziestoletni Herbert wraz z rodziną opuścił miasto.

Lwów zostanie w pamięci Poety na całe życie. Będzie tu wracał, by nie wrócić nigdy. Będzie wspominał swoich najbliższych. Będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania.

GŁOSEM POETY GŁOSEM INNYCH
  • "Elegia na odejście pióra atramentu lampy"07:19
  • "Fotografia"01:26
  • "Rozmyślania o ojcu"01:06

Miasto utracone

Lwów żyje w wierszach Poety od pierwszego do ostatniego tomiku wierszy, a jego nadzwyczajny status polega na tym, że jest jedynym miastem na świecie, które obywa się bez nazwy...

A czym jest "miasto utracone”? Występuje w dwóch postaciach. Jest to zburzona Warszawa, popowstaniowe ruiny i ten rodzaj metaforycznego istnienia stolicy poeta przywołuje przede wszystkim w swym pierwszym tomiku wierszy, zatytułowanym "Struna światła”. (...)

Ale istnieje w poezji Herberta jeszcze jedno utracone miasto, choć jego przywołanie jest jeszcze bardziej zmysłowo-bolesne: Lwów. Kresowa stolica żyje życiem tak utajonym, że nie przez wszystkich została dostrzeżona. W filmie o Lwowie Herberta, zatytułowanym "Śladami Zbigniewa Herberta po Lwowie”, jedna z heroicznych Polek-lwowianek skarży się, że największy poeta, jaki urodził się w jej mieście, "tak późno sobie o nim przypomniał” i "mało o Lwowie napisał”. Czuć w tej skardze wielki ból, a nawet zarzut. Niesłuszny.

Nie chodzi tylko o to, że wspomnienie rodzinnej miejscowości musiało być męką i – być może – trudno było dotkliwe emocje przetworzyć w dzieło sztuki. Nie wchodząc w kwestie psychologii twórczości, zauważyć trzeba, że podskórnie Lwów żyje w wierszach poety od pierwszego do ostatniego tomiku wierszy, a jego nadzwyczajny status polega na tym, że jest jedynym miastem na świecie, które obywa się bez nazwy. Jest „miastem bez imienia”, tak jak o Warszawie pisał Baczyński („Bez imienia”), a Miłosz o Wilnie („Miasto bez imienia”). Pomińmy trzy pierwsze wiersze debiutanckiego tomu: „Dwie krople”, „Dom” i „Pożegnanie września”, które przywołują początek wojny. Wprawdzie z konieczności odnoszą się do ówczesnego miejsca pobytu, ale niewyraźnie, nie wprost. Natomiast czwarty wiersz tomu „Struna światła”, zatytułowany „Trzy wiersze z pamięci”, dramatycznie zapowiada blokadę wspomnienia o mieście i jego mieszkańcach:

żyjąc - pomimo

żyjąc - przeciw
wyrzucam sobie grzech niepamięci.

To pamięć zawodzi. Pamięć jest w stanie przywołać zaledwie ułomki sytuacji, kalekie fragmenty miejsc. I zagładę, której synonimem jest utarta miasta, jak w "Iliadzie". W wierszu nie ma mowy o tym, że miasto fizycznie ocalało. Ale jakie ma to znaczenie? Jak ocalało, skoro go dla wygnańców nie ma? Dlatego wiersz jest trochę niejasny, bo obraz Lwowa poniekąd nakłada się na zagładę Warszawy i tylko kilka napomknień – oczywistych dla mieszkańców Lwowa – bezbłędnie wskazuje na lokalizację. Jest to pośredni dowód na niegotowość poety do przetworzenia rzeczywistości w sztukę, wspomnienia w poetycki obraz, emocji w wiersz. Więcej prób znajduje się w drugim tomie poety, "Hermes pies i gwiazda”, ale i tu zaczyna się od wyznania niegotowości:

Nigdy o tobie nie ośmielam się mówić

ogromne niebo mojej dzielnicy.

Wiersz "Nigdy o tobie” otwiera przepaść, jaka dzieli wspomnienie od realnego doświadczenia, które można powtórzyć. Te dwa światy żyją w innych realiach: dotyku materialnej rzeczywistości i wyobrażeniu zamkniętym pod powieką:

Nie opiszę nawet domu

zna wszystkie ucieczki i moje powroty

choć mały jest i nie opuszcza powieki zamkniętej.

Wydawałoby się, że to emocje – tyleż czułe, co bolesne, uniemożliwiają przekaz doświadczenia. Ale jest jeszcze druga przeszkoda: nieuleczalna sprzeczność między zmysłami a wyobraźnią, materią a widmem:

Chciałbym właściwie napisać o klamce furtki tego domu

o jej szorstkim uścisku i przyjaznym skrzypieniu

i choć wiem o niej tak wiele

powtarzam tylko okrutnie pospolitą litanię słów.

Język okazuje się zbyt kaleki, zanadto banalny i niewystarczająco ważki, by wyrazić oryginalną prawdę, jednostkowe uczucie, unikalny klimat miłości i żalu. Zamiast opisu mamy klęskę i cierpienie. I okazuje się, że jedynie język sennego marzenia, ze swą niejasnością i brakiem dopowiedzenia, może sprostać opisowi, który dlatego jest precyzyjny, że wzięty z kosmicznej wizji ("Moje miasto”):

śniło mi się że idę

z domu rodziców do szkoły

wiem przecież którędy idę


po lewej sklep Paszandy

trzecie gimnazjum księgarnie

widać nawet przez szybę

głowę starego Bodeka


chcę skręcić do katedry

widok się nagle urywa

nie ma dalszego ciągu

po prostu nie można iść dalej

a przecież dobrze wiem

to nie jest ślepa ulica.

Dlaczego tylko sen może opowiadać o "moim mieście”? Bo i sen i rodzone miasto należą do tej samej rzeczywistości bytów nierealnych – nieistniejących, bo utraconych. Tylko sen może łączyć aptekarską precyzję konkretu z jednoczesnym rozpłynięciem się rzeczywistości w jakieś mgławicowej nieokreśloności. To tak jak dla Adama i Ewy nie istnieje już Raj, a tylko ból po stracie:

ocean lotnej pamięci

podmywa kruszy obraz


w końcu zostanie kamień

na którym mnie urodzono


co noc

staję boso

przed zatrzaśniętą bramą

mego miasta.

Nie ma powrotu i nie ma realiów, choć wydaje się, że pozostał jeden konkret: "kamień, na którym mnie urodzono”. To jedyny element, który przetrwa, mimo że biblijny obraz zakazanego miejsca będzie się powtarzał wielokrotnie, nawet w tym samym tomiku poeta zamieścił mały liryk prozą, zatytułowany "Kraj”. Jest to sytuacja niezmienna, której nie niweczą lata i doświadczenie życiowe, choć podobno czas goi rany. Nawet jeśli to prawda, że czas tłumi emocje, to przecież tym bardziej unicestwia osobiste miejsca, których obiektywne istnienie w jakiś przedziwny sposób powiązane są z osobistym przeżyciem. Poeta się starzeje, w jego twórczości pojawia się Pan Cogito, postać po części tożsama, a po części różna od autora, ale sytuacja się nie zmienia, o czym świadczy wiersz "Pan Cogito myśli o powrocie do rodzinnego miasta”.

Gdybym tam wrócił

pewnie bym nie zastał

ani jednego cienia z domu mego

ani drzew dzieciństwa

ani krzyża z żelazną tabliczką

ławki na której szeptałem zaklęcia

kasztany i krew

ani też żadnej rzeczy która nasza jest


wszystko co ocalało

to płyta kamienna

z kredowym kołem

stoję w środku

na jednej nodze

na moment przed skokiem


nie mogę urosnąć

choć mijają lata

a w górze huczą

planety i wojny.

Świat znieruchomiał w tym miejscu, a rzeczywistość straciła realność, ponieważ czas stracił nad nią swoją władzę. Lwów może już tylko jako mit i wzorzec powodować żywsze emocje wobec jakiś miejsc na świecie, jeśli przypominają "zrabowane miasto ojców” – jak napisze w Ferrarze ("Rovigo”). Już łatwiej wspominać nauczycieli szkolnych ("Pan od przyrody”, "Lekcja łaciny”, "Pan Cogito. Lekcja kaligrafii”), którym tak wiele się zawdzięcza, albo wycieczkę szkolną na "Wysoki Zamek”, która ni stąd, ni zowąd zamieni się w metaforyczną podróż w zaświaty: "jeszcze wyższy zamek”.

Pod koniec życia, stary i schorowany poeta jeszcze raz powróci do mitycznego miasta, którego nie chciał odwiedzić nawet po 1989 roku, kiedy było to już politycznie możliwe. W ostatnim tomie, "Epilog burzy”, znajdziemy dojrzałe dzieło żegnającego się ze światem poety:

W mieście kresowym do którego nie wrócę

jest taki skrzydlaty kamień lekki i ogromny

pioruny biją w ten kamień skrzydlaty


w moim mieście dalekim do którego nie wrócę

jest ciężka i pożywna woda

kto raz ci kubek z taką wodą poda

mówi – raz tu jeszcze wrócę


w moim mieście którego nie ma na żadnej mapie

świata jest taki chleb co żywić może

całe życie czarny jak dola tułacza jak

kamień, woda, chleb, trwanie wież o świcie.

W pożegnalnym wierszu Herbert nareszcie znalazł sposób, aby wyjawić czym było dla niego nie tyle rodzinne miasto, co mit Lwowa, który towarzyszył mu przez całe życie. Jest to jakby rozwinięcie, a może wytłumaczenie czym jest ów "kamień, na którym mnie urodzono”. Idea wierności, stałości i trwania cywilizacji mimo nawałnicy historii i zalewowi barbarzyństwa, została w tym wierszu utożsamiona z obrazem miasta realnego i nierealnego zarazem, Lwowa i mitu kresowej stolicy – "semper fidelis" (dewiza Lwowa: "zawsze wierny”).

Józef Maria Ruszar

  • herbert-2.jpg Roczny Zbigniew Herbert
  • herbert1.jpg Herbertowie z dwojgiem dzieci i służącą, ok. 1925.
  • herbert2.jpg Babcia (Maria z Bałabanów) i wnuk (Zbyś), Brzuchowice, lata 30.
  • herbert-8.jpg Zbigniew Herbert z rodzeństwem w Brzuchowicach pod Lwowem
  • herbert-10.jpg Zbigniew Herbert z rodzeństwem na rowerach w Brzuchowicach
  • herbert-12.jpg Na plaży w Jastarni, 1939 r.
  • herbert-14.jpg Zbigniew Herbert z bratem Januszem na plaży, 1939 r.
  • herbert-16.jpg Rodzeństwo Herbertów z matką, 1939 r.
  • herbert28.jpg Zbigniew Herbert, Warszawa 1955 r.
  • Kamienice-(Herbert)-08.jpg Kamienica przy ul. Łyczakowskiej. Dom, w którym w latach 1924-1933 mieszkał Zbigniew Herbert.
  • Herbert-tablica-na-domu-w-k.jpg Tablica pamiątkowa na fasadzie rodzinnego domu Herberta
  • Kościół-św-Mikołaja---chrze.jpg Kościół św. Antoniego, miejsce chrztu Poety
  • Kościół-św-MIkołaja-tablica.jpg Tablica upamiętniająca chrzest Poety w kościele św. Antoniego
  • IMG_6422-Szkoła-podstawowa-.jpg Dawna szkoła św. Antoniego, miejsce pierwszych lat edukacji Herberta
  • Dawne-gimn.-im.-K.-Wlk-19.jpg Dawne Gimnazjum im. Króla Kazimierza Wielkiego, do którego uczęszczał Herbert
  • Gimnazjum-ss.urszulanek--02.jpg Dawne gimnazjum sióstr Urszulanek, szkoła, do której w 1940 roku przeniesiono Herberta
  • Herbert-grób-rodziny-na-Cme.jpg Grób rodziny Herbertów na Cmentarzu Łyczakowskim

Na taką miłość nas skazali taką przebodli nas ojczyzną

Wiele z tych wierszy można odczytać jako zapis doświadczenia pokolenia, które przeżyło straszliwość wojny i trudnego pokoju. Jako świadectwo tragicznych momentów najnowszej historii Polski.  Patronuje im heroiczne wezwanie do wierności i odwagi. Odrzucenie kłamstwa i zniewolenia.
Pamięć o zaginionych.

GŁOSEM POETY GŁOSEM INNYCH
  • "17 września" (Józefowi Czapskiemu)01:38
  • "Potęga smaku"02:45
  • "Bajka o gwoździu"01:34
  • "Przebudzenie"00:48
  • "Próba rozwiązania mitologii"01:12
  • "Na szczycie schodów"01:58
  • "Sprawozdanie z raju"01:17
  • "Nasz strach"00:53
  • "Prolog" 02:08
Stawiał sobie te same pytania, co Baczyński i Gajcy- Odpowiadał podobnie jak jego rówieśnicy na pytania stawiane pokoleniu przez historię. Inaczej odpowiadał Baczyński, Gajcy, a inaczej ci, którzy przeżyli wojnę: Różewicz, Białoszewski i Herbert - mówił prof. Jacek Łukasiewicz.01:08
Przesłaniem Herberta było dać świadectwo- W każdym tomie jego wierszy są ślady pamięci o historii - mówi prof. Andrzej Lam.03:43
Józef Czapski, "Zbigniew Herbert", ok. 1968 r. Zb. Katarzyny Herbert
Józef Czapski, 'Zbigniew Herbert', ok. 1968 r.
  • 1-herbert.jpg Herbert na wycieczce kajakowej ze Zdzisławem Najderem (Wigry i Kanał Augustowski, jesień 1954 r.). "Zajmował się zakupami, u miejscowych. Z zaopatrzeniem było wówczas źle, dostępne były jedynie mleko i jajka" (ze wspomnień prof. Najdera)
  • 2-herbert.jpg Zdzisław Najder obok kajaka. "W 1954 pojechaliśmy nad jeziora augustowskie. Najpierw miały być Bieszczady, ale panowała wówczas plaga żmij...".
  • 3-herbert.jpg Herbert ładuje kajak. "Woziliśmy w nim namiot, kocher, bańkę na mleko i żywność: między innymi kaszę, suchy makaron, płatki owsiane".
  • 8-herbert.jpg Pokamedulski klasztor w Wigrach. "Przyjeżdżałem do tej części Polski chętnie - trwała tu wciąż atmosfera sprzed wojny, zachował się w tych miejscach przedwojenny duch".
  • 5-herbert.jpg Zdzisław Najder i Zbigniew Herbert, kolejna wycieczka augustowska, 1955 rok. "Zdjęcie to przedstawia najprawdopodobniej pobyt w Wasilczykach. Ja byłem kucharzem, Zbyszek wolał robić zakupy".
  • 4-herbert.jpg Herbert z Blanką Miecińską. "Wybraliśmy się w troje, wraz z koleżanką. Ja płynąłem wówczas w drugim kajaku, wiozłem namiot i ekwipunek".
  • 6-herbert.jpg Herbert z Blanką Miecińską. "Kajak, tak zwany dykciak, wynajmowaliśmy w schronisku PTTK w Augustowie".
  • 9-herbert.jpg Herbert ciągnie kajak. "Płynęliśmy wówczas po rzece Bliźnie".
  • 7-herbert.jpg Blanka Miecińska i Zdzisław Najder
  • 10-herbert.jpg Blanka Miecińska i Zbigniew Herbert
  • herbert-29.jpg Zbigniew Herbert, Obory, 1972 r.
  • herbert-75.jpg Zbigniew Herbert, Obory, 1972 r.
  • herbert-39.jpg Zbigniew Herbert, Obory, 1972 r.
  • herbert-19.jpg Zbigniew Herbert, Obory, 1972 r.
  • herbert-43.jpg Zbigniew Herbert, Obory, 1972 r.

Idzie Pan Cogito przez świat

Lubi odwiedzać brudne przedmieścia. Rozmyśla nad estetyką hałasu, czyta gazetę, obserwuje w lustrze swoją twarz. Obserwuje zmarłego przyjaciela. Pan Cogito pojawił się w tytule tomiku Herberta z 1974 roku, by stać się jakże charakterystycznym, ale i sproblematyzowanym, bohaterem wielu jego wierszy.

GŁOSEM POETY GŁOSEM INNYCH
  • "Pan Cogito szuka rady"01:17
  • "Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz"01:38
  • "Pan Cogito czyta gazetę"01:00
  • "Pan Cogito myśli o powrocie do L."00:55
  • "Domy przedmieścia"01:09
Pan Cogito to jegomość myślący- Wymyśliłem tę postać, żeby mówiła za mnie, bo sam nie bardzo lubię bezpośrednich zwierzeń. Ale nie zawsze się z nią zgadzam - wyjaśnia Poeta.01:29
Pan Cogito to moralista, który nazywał po imieniu dobro i zło- W tej postaci Herbert umieścił najważniejsze myśli swoich moralistów. Dlatego stawiał Pana Cogito w rozmaitych sytuacjach życiowych - mówi Tomasz Miłkowski, historyk literatury. 15:13
Józef Czapski, 'Zbigniew Herbert', ok. 1968 r.
  • przeslanie-pana-cogito.jpg Rękopis wiersza "Przesłanie Pana Cogito"
  • przeslanie-pana-cogito-cz2.jpg Rękopis wiersza "Przesłanie Pana Cogito" (cz. 2.)
  • raport-cz1.jpg Rękopis wiersza "Raport z oblężonego Miasta"
  • raport-cz2.jpg Rękopis wiersza "Raport z oblężonego Miasta" (cz. 2.)
  • elegia.jpg Rękopis wiersza "Elegia na odejście pióra atramentu lampy"
  • sekwoja.jpg Rękopis wiersza "Sekwoja"
  • na-marginesie-procesu.jpg Rękopis wiersza "Na marginesie procesu"
  • fotografia.jpg Rękopis wiersza "Fotografia"
  • ze-szczytu-schodow.jpg Rękopis wiersza "Ze szczytu schodów"
  • Raport-cz3.jpg Rękopis wiersza "Ze szczytu schodów" (cz. 2.)

Jeśli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa

Co jest najbardziej fascynujące w odkrywaniu nowych miejsc? – Wylądować wieczorem w jakimś mieście, którego nie znam, które przeczuwam, o którym czytałem. Złożyć walizki w pokoiku hotelowym i zanurzyć się w to miasto. Jest to przygoda prawie miłosna – mówił niegdyś Herbert w Polskim Radiu.

W latach 50. zaczęło się od wycieczek kajakowych po jeziorach augustowskich. Potem nadszedł czas na podróże dalsze i dłuższe, świat piękny i bardzo różny: Francja, Anglia, Włochy, Austria, Grecja, Niemcy, Holandia, USA.

Miałem szansę zwiedzenia wielu miejsc i chciałem je opisać00:25
W podróży doświadcza tego, co w życiu najbardziej dramatyczne – przemijania- Podróż jest dla Herberta tożsama z egzystencją - mówi prof. Zbigniew Mikołejko, filozof.13:18
Rysunek Zbigniewa Herberta ze szkicownika "Korfu - Ateny"
Rysunek Zbigniewa Herberta ze szkicownika 'Korfu - Ateny'
Grecja
GŁOSEM POETY GŁOSEM INNYCH
  • "Góra naprzeciw pałacu"00:35
  • Na statku płynącym na Delos doznałem historycznej grozy argonautówHerbert opowiada o przemyśleniach dotyczących Greków - śmiałych żeglarzy.01:00
  • Jest taka wyspa na morzu - Kreta- Grecja to ojczyzna mitów, kraj, gdzie zegary odmieniają tysiąclecia - Herbert opowiada o podróży na śródziemnomorską wyspę.02:03
  • Nie czułem wzruszenia w muzeum w Heraklionie- Wszedłem tam z bijącym sercem i co? I nic. Bez sympatii, tępo patrzyłem na delfiny pływające w błękitnej farbce morza - mówi Herbert o wizycie w kreteńskim muzeum.01:29
  • Chciałem zrozumieć coś przez pejzaż, a nie przez podręczniki szkolne- Ateny były małe, Grecja też. Ale bardzo fascynuje mnie dysproporcja między promieniowaniem duchowym a miejscem, z którego ono wyszło - mówi Zbigniew Herbert.01:53
Włochy
GŁOSEM POETY GŁOSEM INNYCH
  • "Przemiany Liwiusza"03:30
  • "Dawni mistrzowie"01:22
  • "Curatia Dionisia"00:54
  • Drogi rzymskie były zawsze proste jak cień włóczni- Architektura była niesłychanie funkcjonalna, niesłychanie nowoczesna i dość obrzydliwa miejscami - mówi Herbert o cywilizacji Rzymu.02:05
  • skan40002.jpg "Dzwonek Bretoński" - pisemko przygotowane przez Herberta podczas jego pobytu w północno-zachodniej Francji (maj, 1959 r.)
  • skan40003.jpg "Dzwonek Bretoński" Herberta nie był dotychczas nigdzie publikowany. "To odkrycie ostatnich miesięcy, znalazłem to pisemko wśród korespondencji Zbyszka do mojej przyszłej żony" - wspominał prof. Zdzisław Najder
  • skan40002b.jpg "Nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że od wieków daje się odczuwać palącą potrzebę pisma w języku polskim poświęconego ziemi bretońskiej, tak ściśle i serdecznie związanej sercem i losami z naszą ojczyzną" - pisał Herbert we wstępie do tej jedynej w swoim rodzaju publikacji.
  • skan40003b.jpg "Bréhat (Côtes-du-Nord) - wyspa kwiatów i czerwonych skał"...
Francja
GŁOSEM POETY GŁOSEM INNYCH
  • Stanąłem przed katedrą Notre Dame i zdębiałem01:45
  • "Epizod z Saint-Benoit"00:37
Szkocja
GŁOSEM POETY
  • Opiekował się mną nie tylko Zeus, ale i życzliwi ludzie- Stale miałem uczucie, że ktoś mi pomagał. Takiej wielkiej życzliwości zaznałem w jednej z rybackich wiosek w Szkocji - wspomina Herbert.04:22
  • 8_id3805769_JPG_Grecja.jpg "Panie dziękuję Ci że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny / a także za to że pozwoliłeś mi w niewysłowionej dobroci Twojej / być w miejscach które nie były miejscami mojej codziennej udręki" - z "Modlitwy Pana Cogito – podróżnika". Rysunek Herberta ze szkicownika "Grecja, Thira"
  • 7_id3806069_JPG_Itaka,.jpg "Jak pachnie marmur? Od wielu dni prześladuje mnie myśl, żeby powąchać marmur. Wiem, jak pachnie piaskowiec (obwąchałem wiele gotyckich katedr), ale marmur?" - z "Diariusza greckiego". Rysunek Herberta ze szkicownika "Itaka, Atena, Agora, Akropol"
  • 4_id3805184_JPG_Ateny,.jpg "Nigdy nie przestawałem wierzyć, że Akropol istnieje realnie i spotkanie twarzą w twarz nie było wcale konieczne dla umocnienia tej wiary. Akropol był cudem rzeczywistym" - z "Labiryntu nad morzem". Rysunek Herberta ze szkicownika "Ateny, Agora, Akropol"
  • 3_id3804184_JPG_Naxos.jpg "Z Grecją jest coś dziwnego. 1. Nie wiem dokładnie, ile razy byłe tam (5 czy 7 razy), 2. zawsze z dużym, przeciążonym programem, 3. bez własnego środka lokomocji, 4 pod koniec pobytu wyczerpany…" - z "Herbert i "Kochane Zwierzątka'". Rysunek ze szkicownika "Naxos"
  • 20_id6312266_JPG_Szkicow.jpg "Nie powinien przysyłać syna / zbyt wielu widziało/przebite dłonie syna / jego zwykłą skórę" - z "Rozmyślań Pana Cogito o odkupieniu". Rysunek Herberta ze szkicownika "Włochy"
  • 17_id3815301_JPG_Chartre.jpg "Przymykam oczy, aby przypomnieć sobie Chartres. Wspominam lot szarych głazów piaskowca" - z "Barbarzyńcy w ogrodzie". Rysunek Herberta ze szkicownika "Chartres, Bretania"
  • 20_id5526151_JPG_Szkicow.jpg "Już drugi tydzień siedzę w uroczym Kazimierzu. W parę pięknych pogodnych dni machnąłem szereg szkiców" - z listu Poety do rodziców. Rysunek ze szkicownika "Polska"
  • 14_id6768484_JPG_Szkicow.jpg "uwierzyliśmy zbyt łatwo że piękno nie ocala / prowadzi lekkomyślnych od snu do snu na śmierć" - z "Do Ryszarda Krynickiego – list". Rysunek Herberta ze szkicownika "Holandia"
  • 14_id3805884_JPG_Corfu,.jpg "Jeśli kogoś bogowie uchronili od wycieczek, jeśli ma za mało pieniędzy lub za dużo charakteru, aby wynająć się przewodnikom, pierwsze godziny w nowym mieście należy poświęcić na łażenie według zasady: prosto, potem trzecia na lewo, znów prosto i trzecia w prawo" - z "Barbarzyńcy w ogrodzie". Rysunek Herberta ze szkicownika "Korfu - Ateny"
  • 11_id3814136_JPG_Rzym,-M.jpg "Jeżeli tak często zwracam się w mojej pracy ku antycznym tematom i mitom, to czynię to nie z kokieterii, a raczej chciałbym opukać stare idee ludzkości, aby ustalić, czy i gdzie brzmią pustym dźwiękiem" - cyt. za "Poznawanie Herberta". Rysunek ze szkicownika "Rzym"
  • 32_id3806614_JPG_Ateny,.jpg "Słynna fajansowa bogini z wężami. Figurka wydaje się być statyczna (...), ale ręce z wężami są pełne pasji, ekspresji i ruchu" - z "Diariusza greckiego". Rysunek Herberta ze szkicownika "Ateny, Kreta"
  • 10_id3805709_JPG_Grecja.jpg "Więc widzę je teraz po raz pierwszy w życiu, naocznie, realnie. Będę mógł za chwilę pójść tam, przybliżyć twarz do kamieni, zbadać ich zapach, przesunąć ręką po rowkach kolumny" - z "Barbarzyńcy w ogrodzie". Rysunek Herberta ze szkicownika "Grecja"

Pan Cogito otrzymuje czasem dziwne listy

"Bardzo lubię pisać listy i myślę, że jest to taka sama sztuka jak pisanie wierszy” – przyznawał. Stanisław Barańczak, Magdalena i Zbigniew Czajkowscy, Henryk Elzenberg, Julia Hartwig i Artur Międzyrzecki, Czesław Miłosz, Jerzy Turowicz – dotychczas opublikowana korespondencja Herberta odsłania nieznany, częstokroć bardzo osobisty portret Poety.

Obaj byli pożeraczami piękna- Przez 51 lat Turowicza i Herberta łączyła przyjaźń i miłość do sztuki. Każda kartka była starannie dobrana, coś przekazywała - mówi Tomasz Fiałkowski z Tygodnika Powszechnego.44:50
Każdy list zaczynał się od słów: "Bardzo Kochane Zwierzątka..."- Pisał o biedzie, braku pieniędzy, tęsknocie za podróżami - mówi Iwona Smolka o listach Herberta do Magdaleny i Zbigniewa Czajkowskich.19:49
Do rodziców pisał z Paryża, że prosi o przedłużenie wizy rodzicielskiej- Okazało się, że mój brat nie tylko lubił pisać listy, ale je kolekcjonował - wspomina Halina Herbert-Żebrowska, siostra Poety.03:29
Jego listy były często małymi arcydziełami- Korespondencja jest duchową i intelektualną biografią Herberta - mówi Piotr Kłoczowski, eseista, historyk literatury.11:59